Parę dni temu w ramach konkursu na Wizaż.pl otrzymałam do przetestowania nową maskarę z Oriflame The One.
Po otwarciu moja reakcja " o nie zaś ta szczoteczka". Miałam już nie jeden tusz z taką szczoteczką i szybko lądowały w koszu bądź oddawałam je. Tu jestem pozytywnie zaskoczona z niej. Bardzo poręczne użytkowanie. Ta szczoteczka jest mała, zgrabna, łatwo się nią maluje dolne rzęsy no i oczywiście górne. Plusem jest, że po całym dniu tusz się nie kruszy, używałam innych renomowanych firm i niestety dały plamę. Maskara The One ładnie rozdziela i maluje rzęsy, ale...
Jest też minus. Próbowałam dwóch sposobów malowania rzęs. Od razu dwa pociągnięcia jednego oka, a potem po jednym pociągnięciu na każde oko i drugie pociągnięcie ( czyli przerwa kilku sekund). Tu jest ten minus, tusz szybko zasycha. Jeśli chcecie dwa razy w tym samym czasie pomalować rzęsy, to najlepiej róbcie to od razu. Po odczekaniu chwili rzęs nie da się już pomalować, ponieważ są posklejane. Już nie wygląda tak fajnie.
Sam tusz daje delikatny efekt na rzęsach, nie pogrubia tylko ciut wydłuża.
Ogólnie jest zadowolona z tuszu i myślę, być może kiedyś sięgnę po niego.
Polecam każdemu kto chce mieć spokój z kruszeniem tuszu w ciągu dnia.
Dziękuję bardzo za możliwość przetestowania.
Pozdrawiam
Klaudia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz