Przygoda z odżywkami do rzęs, zaczęła mi się w ciąży, kiedy skończyłam robić rzęsy metodą 1:1.
Po prostu nie dałam rady wyleżeć tyle czasu na plecach. Po ściągnięciu wszystkich, byłam załamana jak zobaczyłam rzęsy. Bez tuszu w ogóle ich nie było widać, chociaż co ja piszę nawet tusz nie dawał rady. Moje rzęsy były długie, czarne i widoczne bez tuszowania.
Tragedia.
Przeczytałam masę artykułów, opinii, ale tak naprawdę w kółko czytałam o tym samym, te same odżywki. Żadnej konkretnej wypowiedzi lekarza. Ciężko było mi znaleźć coś. Przestałam szukać. Zaczęłam kupować i eksperymentować.
Niestety część z produktów, które pokaże nie posiadam już swoich opakowań. Pozostały mi tylko dwa. Jeszcze tydzień temu miałam cztery opakowania.