Moja pielęgnacja włosów zaczęła się chyba na dobre. Na razie jestem początkową włosomaniaczką, ale myślę że się wyrobie i nie będę musiała non stop czytać w necie co dobre a co złe :)
Zaczęło się od poprzedniego postu o moich końcówkach. Były w strasznym stanie. Wiem, że dalej część jest, ale to co było widać gołym okiem obcięłam. Od tamtej soboty zaczęło się włosomaniactwo.
Najpierw jakie mam włosy :
cienkie, dużo, rozdwojone końcówki, wypadają mi, ciągną się jak guma, nie są podatne na układanie, w dniu umycia są super, na drugi dzień tracą blask i puszą się, lubią się plątać w ciągu dnia.
cienkie, dużo, rozdwojone końcówki, wypadają mi, ciągną się jak guma, nie są podatne na układanie, w dniu umycia są super, na drugi dzień tracą blask i puszą się, lubią się plątać w ciągu dnia.
Mój cel:
mieć zdrowe włosy, bez rozdwojonych końcówek, bez łamania się włosa i plątania
mieć zdrowe włosy, bez rozdwojonych końcówek, bez łamania się włosa i plątania
U mnie nie jest to wina złej diety bo dobrze się odżywiam jem dużo owoców i warzyw, raczej stawiam na brak dobrej pielęgnacji. Szampon + odżywka to wszystko co robiłam z nimi. Mimo iż olejek arganowy posiadam w kosmetykach od dłuższego czasu, to bardziej używam go na twarzy, do włosów jak mi się przypomniało. Domyślam się ,że na początku moja pielęgnacja będzie różnorodna i chaotyczna, bo pewnie bym chciała wszystko na raz robić. No ale człowiek uczy się całe życie, więc w końcu znajdę dobra drogę pielęgnacji włosów.
Pierwszy krok to była maska Kallos kreatynowa z proteinami mleka. Skończyłam całą i wierzcie jest świetna. Włosy są miękkie po niej, bardziej lśniące, nie plączą się w ciągu dnia tak bardzo jak kiedyś. Nie wiem na ile mi odżywiła włosy od środka, ale efekt są widoczne. Jest mega wydajna kupiłam ją w styczniu, a skończyła mi się koniec marca początek kwietnia jakoś tak. Teraz kupiłam z Syossa Kreatin Primer Repair i choć też jest dobra, moim zdaniem nie różni się niczym od Kallos. Cenowo jest droższa, pojemnościowo mniejsza bo 200 ml , więc wybieram Kallos. Syoss mam ponad tydzień, używam średnio co dwa dni tak jak głowę myję, a już prawie jej nie ma.
No dobra mam szampon bez parabenów, silikonów itd maskę, olej arganowy, serum na końcówki, nożyczki no to przydało by się coś na wypadanie i porost.
Czemu porost? bo na chwilę obecną nie mam pomysłu na fryzurę dla siebie, a włosy długie od zawsze lubiłam i lubię. Dlatego muszę o nie zadbać :)
Myślałam nad olejkiem Khadi lub w ogóle zakupić coś w internecie, ale ze względu jest już czwartek, przesyłka ta by była dopiero we wtorek lub w środę, to poleciałam do Rosmanna coś kupić.
Kupiłam Olejek łopianowy, nie wiedziałam co kupię bo na osiedlu Rosmann ma bardo ubogie wyposażenie.
Olejek łopianowy z Czerwoną papryką - wzmacnia strukturę włosów, pobudza wzrost, odżywia cebulki. Czerwona papryka pobudza krążenie przez co wnika do korzeni włosa. Włosy mają być po niej gęstsze, mocniejsze i lśniące.
Olejek łopianowy ze Skrzypem polnym - wzmacnia cebulki, strukturę kreatynową włosa. Pobudza wzrost. Ekstrakt ze skrzypu polnego ma pomoc przy wypadaniu włosów.
Opinie oczywiście przeczytałam o obu olejkach. Ja napiszę swoją dopiero jak zużyję. Mam nadzieję, że nie narobię sobie szkody. Producent poleca użyć balsamu z serii przeciw wypadaniu i takowy kupiłam.
Pięknie pachnie. Co ważne nie zawiera parabenów, SLS, SLES. Jego zadanie to wzmocnić cebulki, złagodzić wypadanie włosów i pobudzić wzrost nowych. włosy po nim mają być nawilżone, elastyczne i pełne blasku, łatwe w rozczesywaniu.
Jaki będzie tego efekt na pewno Wam za jakiś czas przedstawię i na pewno jak skończę te olejki to kupię jakieś inne.
P.s.
Zamówiłam sobie zestaw do rekonstrukcji kreatynowej włosów Ki Power Seliar, o którym pisałam ostatnio. Spodziewajcie się za niedługo postu po domowym zabiegu.
Podzielcie się swoimi przygodami z początkiem włosomaniactwa, chętnie poczytam.
Podrawiam
Klaudia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz