Hej Kochane :*
Dziś piąteczek, jakieś plany weekendowe. Jedni pewnie będą odpoczywać, inni balować, a jeszcze inni shopping. Ja w ten weekend zaliczam się do się do grupy shopping. Muszę parę rzeczy w Ikea kupić. Ja osobiście uwielbiam ten sklep.
Wracają do tematu postu. Zazwyczaj nie robię postu o makijażu, kolorówce itd., ale korektory to jest taki magiczny kosmetyk, że warto pisać o tych co się sprawdzają. Tym bardziej, że wiele z Nas boryka się z problemami typu cienie pod oczami (JA) worki po oczami, zmarszczki itd
Dlatego postanowiłam napisać o Maybelline. Ten nie widziałam w żadnym sklepie, zakupiłam go w Ezebra za grosze dosłownie bo za 10zł.
Korektor ten zawiera owoce z Goi oraz Haloxyl, które mają pomagać w likwidacji cieni pod oczami. Producent mówi, że wypełnia zmarszczki, wygładza skórę, powoduje ,że wygląda jak nowo narodzona. Czy tak jest ?
Zobaczcie same na zdjęciu. Bez pudru, sam korektor. Musze przyznać, że jak na moje cienie, to sprawuje się naprawdę dobrze. Są ładnie zakryte , wystarczy tylko zmatowić i wsio :)
Posiadam odcień Nude, na dłoni wygląda ciemno, ale po nałożeniu na oko stapia się ze skórą.
Po całym dniu chodzenia z nim, trzeba przyznać, że trzyma się długo. Minus to podkreśla zmarszczki i troszkę się roluje. Najlepiej dać bazę, a potem ten korektor. Wtedy ładnie wygląda.
Plus jest w kryciu i bardzo poręcznym nakładaniu.
Z tej serii jest również podkład. Bardzo zachwalany. Niestety w naszych sklepach kosmetycznych nie ma tej serii. Może kiedyś do nas dojdą. Tak samo jak podkłady z Nivea. U nas nie ma w Niemczech są i cieszą się dobrą opinią.
Pozdrawiam
Klaudia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz