Translate

niedziela, 17 listopada 2013

P-shine czyli japoński manicure

Piękne, lśniące i zdrowe paznokcie wizytówka każdej kobiety. 
Kiedyś miałam mocne paznokcie i były nie to złamania, niestety jakoś z czasem zaczęły mi słabnąć. 
Nie wiem co było powodem. Nie zmieniłam diety, witamin w owocach i warzywach jem sporo, a mimo to moje paznokcie stały się łamliwe i zaczęły się rozdwajać. 
Znajoma z zakładu kosmetycznego poleciła mi P.Shine - japoński manicure.


Japoński manicure to metoda pielęgnacji naturalnej płytki paznokcia nadająca mu zdrowy wygląd. Metoda ta przyszła do nas z kraju Kwitnącej Wiśni, narodził się czterysta lat temu i inicjatorkami były arystokratki, które pragnęły mieć cudne paznokcie. Odkryto, że nacieranie płytki różnymi substancji przyniosło oczekiwany efekt zdrowego paznokcia. Dzięki firmie kosmetycznej P-shine, dziś możemy  również i my korzystać z tych dobrodziejstw. To oni rozprowadzili na cały świat ową metodę. 
P.shine polecany jest w szczególności na kruche i łamliwe paznokcie, ale myślę, że spokojnie mogę używać ja wszyscy choćby dla samego witaminizowania paznokci.
 Ma ona w sobie cenne składniki Mineralne wit. A+E, pyłek pszczeli, kreatynę oraz krzemionkę z Morza Japońskiego. Główne zadanie to odżywnie płytki paznokcia, ale również zabezpiecza przez czynnikami zewnętrznymi: woda, detergenty. Taki zabieg wykonujemy 1-2 razy na dwa tygodnie. Potem tzn gdzieś za 4 razem  można go raz na miesiąc wykonać.
Pokaże wam na zdjęciach krok po kroku jak ja go wykonuję. Naprawdę nic trudnego. Zajęło mi to może z 30 min. Po ówczesnym zapoznaniu się z instrukcją, obejrzeniu kilku filmików oraz z wcześniejszym doświadczeniem w salonie kosmetycznym. Ja zakupiłam duży zestaw ok 150 zł, są też mniejsze zestawy. 
W salonie kosmetycznym płaciłam 35 zł za zabieg.  Dodatkowe w zestawie dostałam dwie oliwki, które pięknie pachną oraz polerkę z irchą.
 Ja nie jestem zwolennikami dziennego lakierowania paznokcia, owszem używam lakierów, ale przeważnie w weekendy, lub na wyjścia. Na co dzień wolę naturalny wygląd paznokcia. Często używam białej kredki do paznokci, a w połączeniu z tym zestawem paznokcie wyglądają pięknie. Naturalny french. Niestety kredka mi się skończyła i nie mogę Wam pokazać efektu z kredką.



 Zestaw składa się z :
- pasta P.Shine zielone 8g
- puder P.Shine różowy 5g
- zielona polerka P.Shine
- różowa polerka P.Shine
- trzy polerki dwustronne
 - szpatułka plastikowa
- pilniczek
- ściereczka


 Zaczynamy krok po kroku.
Przygotowałam sobie moje mini stanowisko, ręcznik, zestaw P.shine, długo kosmetyczne



 Tak wyglądają paznokcie przez zabiegiem


1.  Odsunęłam skórki dłutem


2.  Następnie usunęłam nie potrzebne skórki


 3. Spiłowałam wszystkie paznokcie mniej więcej na tą samą długość, najprostszy sposób to dotknięcie kciukiem czubku paznokcia tak żeby dotykał opuszka palca, wtedy czujemy długość paznokcia i możemy porównać z resztą 


 4. Dwustronnym pilniczkiem różową strona zmatowiłam płytek paznokcia, jeśli ktoś wie, że ma bardzo cienka, polecam zrobić to delikatnie. Zieloną stroną pilniczka można również skraca długość paznokcia


 5. Tak wyglądają paznokcie po pierwszych krokach.


 6. Zaczynamy od pojemniczka zielonego z numerem 1. Szpatułką nabieramy niewielką ilość , nakładamy na płytkę paznokcia i okrągłymi ruchami wcieramy w płytek zawsze w jednym kierunku, należy o tym pamiętam bo w innym przypadku można uszkodzić płytkę. Ruchy powinny być stanowcze, ale nie naciskamy za mocno. 
Ta pasta ma za zadanie odżywić płytkę paznokcia. Mikroskopijne cząsteczki ścierne niwelują wszelkie nierówności.
 Jeśli widzimy, że płytka zaczyna się błyszczeć, wykonujemy zabieg na pozostałych palcach.


7. Tak wyglądają po użyciu pasty zielonej. 


 8. Następnie bierzemy pojemnik różowy nr 2. Można szpatułką nabrać lub bezpośrednio polerką zebrać odrobinę pudru i podobnie jak poprzednio wcieramy okrągłymi ruchami w jednym kierunku 
Ma ona za zadanie zabezpieczyć wcześniej wcieraną pastę w płytkę. Puder zatrzymuje wszystkie składniki przed szybkim wypłukaniem z płytki. Dodatkowo to ona nadaje końcowy efekt jedwabistego połysku i różowej płytki.


 9. Wygląd płytki po różowym pudrze
  

 A tak wygląda już końcowym efekt po wytarciu ściereczką oraz naoliwieniu skórek.



 Jak widzicie zabieg jest banalnie prosty, a efekty oceńcie sami.

Pozdrawiam serdecznie









2 komentarze:

  1. efekt końcowy fajny, a zabieg naprawdę prosty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda zabieg jest naprawdę prosty, a paznokcie robią się pomału mocniejsze

      Usuń